Ciekawe i nietypowe oferty pracy

Przeglądając portale z ogłoszeniami o pracy, widzimy najczęściej typowe oferty, takie jak: pracownik biurowy, kierowca, magazynier, sprzedawca. Jednak od czasu do czasu pojawiają się nietypowe oferty. Przedstawię niektóre z nich.
Pracownik muzeum wódki – taka placówka ma powstać w tym roku w Warszawie i do niedawna poszukiwała swoich pracowników. Ciekawe czy w wymaganiach oczekiwali doświadczenia praktycznego w analizie tematu?
Modelka pupy – Do kampanii majtek zatrudniana była sama pupa, która miała później prezentować bieliznę na billboardzie.
Opiekun flamingów – te modne ostatnio różowe ptaki poszukiwały swojego opiekuna w luksusowym hotelu na Bahamach. Jednak oferta pracy stawiała kandydatowi dość wysokie wymagania, między innymi wykształcenie w zoologii i doświadczenie w hodowli egzotycznego ptactwa.
Pod koniec 2017 roku ruszyła rekrutacja organizowana przez polską stację badawczą na Arktyce. Do pracy na biegunie poszukiwani byli między innymi: kucharz, elektryk, energetyk, obserwator pogody, obserwator ptaków i ryb, ratownik medyczny.
Pewien zakład pogrzebowy poszukiwał za to osoby do leżenia w trumnie na wystawie firmy. Dzienne wynagrodzenie miało wynosić 150 zł. Praca nie wymagała żadnych umiejętności, ani kwalifikacji, a jedynie eleganckiego ubioru no i na pewno cierpliwości, bowiem należało leżeć 6 godzin bez ruchu.
Firma Third Home, będąca odpowiednikiem AirBnB dla najzamożniejszych, poszukiwała testera hoteli. Praca polegałaby na podróżowaniu po całym świecie, testowaniu hoteli i przekazywania informacji zwrotnej firmie. Wymagania były niemal żadne, bo był to tylko biegły angielski i ważny paszport.
W pewnej irlandzkiej klinice weterynaryjnej można było znaleźć zatrudnienie, jako głaskacz kotów. Jedyne wymagania to miłość do tych zwierząt i cierpliwość. Pracownik taki miał przynosić ukojenie zestresowanym po zabiegach kotom.
Tester tłuszczu – takiego kandydata do badań nad żywnością poszukiwała pewna uczelnia z Australii. Zadanie polegało na degustacji różnych potraw zawierających w swym składzie tłuszcz. Oferta ze względu na konieczność uzyskania precyzyjnych wyników badań, skierowana była wyłącznie do mężczyzn.
No i słynna oferta, o której było głośno kilka lat temu – opiekun tropikalnej wyspy na Wielkiej Rafie Koralowej. Półroczny kontrakt wymagał od kandydata prowadzenia bloga, opisującego życie w tym małym raju na ziemi.
Na polskim podwórku prawdziwe rekordy popularności biła oferta wypasacza owiec na górskich halach. Od tamtej pory, hasło „Rzucam to wszystko i jadę w Bieszczady” – nabrało innego wymiaru.